04.09.2021, 15:00 – Przasnysz – 6. kolejka forBET IV ligi
MKS Przasnysz – Huragan Wołomin 4:1 (2:0)

Żółte kartki: Pepłowski, Bartosiewicz, T. Kamiński – Kłopotowski, Derejko

Bramki: T. Kamiński 19, Prusik 24, Rutkowski 58 (k), T. Kamiński 79 – Figiel 61 (as. Wielądek)

Przasnysz: Andrzej Łyziński – Marcin Bartosiewicz, Damian Grędziński, Marek Piątek, Mateusz Pepłowski – Michał Pragacz, Dominik Zajkowski (90+1' Wiktor Kask) – Tomasz Kamiński, Kamil Rutkowski (62' Maciej Smoliński), Dawid Prusik (90+1' Adam Czaplicki) – Krzysztof Kopciński (68' Dominik Witkowski)
W rezerwie pozostali: Michał Przychodzki (br), Mateusz Sitek
Trener: Włodzimierz Kownacki

Huragan: Łukasz Derejko – Piotr Petasz, Adrian Rybak, Sebastian Nowiński, Kamil Kłopotowski (79' Sebastian Skorupka) – Rafał Wielądek (80' Dominik Ołdak), Daniel Witak (58' Marcin Smoliński) – Radosław Dobrzeniecki, Paweł Żmuda (89' Piotr Jajko) – Marcin Figiel (80' Kacper Gawryś), Rafał Barzyc (58' Mateusz Augustyniak)
W rezerwie pozostał: Piotr Mściwujewski (br)
Trener: Sergiusz Wiechowski

Po sześciu kolejkach Huragan utrzymał ósme miejsce w tabeli. W sobotę, 11. września o godz. 11:00 w derbach naszego powiatu w grupie I mazowieckiej forBET IV ligi podejmiemy na wołomińskim stadionie dziesiątą w stawce Marcovię Marki, która u siebie zremisowała 2:2 z Narwią 1962 Ostrołęka.

Pomeczowa wypowiedź trenera Sergiusza Wiechowskiego:
W pierwszej połowie drużyna Przasnysza posiadała zdecydowaną przewagę i do dwudziestej minuty z tych sytuacji, które stworzyli powinno być minimum 2:0 dla nich, ale mieliśmy trochę szczęścia. Myślę, że cały mecz przebiegał pod ich kontrolą mimo kwadransa po przerwie, gdy złapaliśmy nieco wiatru w żagle po strzale Marcina Figla na 3:1 i może sprawiliśmy im odrobinę kłopotów. Jednak wynik był już wtedy niekorzystny, oni dominowali na boisku i pewnie gdyby inaczej rozwiązywali końcowe podania, to mogło skończyć się jeszcze wyżej, bo te kontry były bardzo groźne. Przy stanie 3:1 wypracowaliśmy jedną okazję, która mogła odwrócić losy spotkania, kiedy Mateusz Augustyniak źle się zabrał z piłką, ponieważ myślał, iż to jest przeciwnik, a to był Piotrek Petasz krzyczący do niego, że ma czas. W tamtym momencie wspomniana sytuacja właściwie zaważyła na całej naszej grze i na tym, iż nie daliśmy sobie szansy do ostatnich minut. Trudno cokolwiek powiedzieć, gdyż naprawdę gospodarze zaprezentowali się wyraźnie lepiej od Huraganu. Starcia z nimi zawsze tak się układały w sensie, że z reguły dobrze grali, chociaż rozstrzygnięcia były różne, lecz dzisiaj byliśmy tłem dla miejscowych, którzy w dużej mierze wykorzystali nasze słabości zwyciężając w pełni zasłużenie. W sobotę podejmiemy w Wołominie Marcovię Marki. Bez wątpienia należy spodziewać się jakichś zmian w składzie i będzie to rządzący się swoimi prawami lokalny mecz walki. Mamy cały tydzień, żeby przygotować się do tego pojedynku i oni znają nas, a my ich, często sparujemy ze sobą więc nie będzie to jakieś zaskoczenie. Oby tylko zawodnicy obu zespołów pokazali dobrą dyspozycję w fajnym widowisku, gdzie niech po prostu wygra lepszy.